Marchew uprawiana w systemie ekologicznym w porównaniu do marchwi konwencjonalnej zawiera więcej suchej masy i cukrów, a co za tym idzie posiada lepszy smak, jak również więcej związków bioaktywnych. Potwierdziły to badania naukowe wykonywane w SGGW w Warszawie.  Uprawa marchwi nie cieszy się jednak wielką popularnością wśród rolników ekologicznych, głównie ze względu na jej dużą pracochłonność. Jednym z rolników, który podjął to duże wyzwanie jest Zbigniew Kałdonek z miejscowości Drzewce niedaleko Nałęczowa.

Pan Zbigniew zajmuje się ekologiczną uprawą warzywniczą już od kilkunastu lat. Ma już doświadczenie w uprawie cebuli i brokuła, jednak 3 lata temu postanowił rozszerzyć swój asortyment i rozpoczął uprawę marchwi. Jak sam mówi jest to uprawa wymagająca dużych nakładów pracy, wiedzy i sporego doświadczenia. W literaturze znajdziemy wiele informacji na temat ekologicznej uprawy, jednak najbardziej cenne są spostrzeżenia praktyka i wiedza którą nabywa się z biegiem lat.  W gospodarstwie pana Kałdonka uprawiana jest marchew na redlinach odmiany Morelia. Mimo, że naukowcy opracowali zestaw odmian polecanych do uprawy ekologicznej, to jednak rynek rządzi się swoimi prawami i w praktyce wygląda to tak, że rolnik uprawia taką odmianę, na którą jest zapotrzebowanie ze strony firmy skupującej. W rolnictwie ekologicznym uzasadnienie ma późny siew marchwi, ze względu na fakt, że wysiew nasion w drugiej połowie maja uniemożliwia żerowanie na siewkach pierwszego pokolenia larw połyśnicy marchwianki, która jest najgroźniejszym szkodnikiem marchwi. Uprawa na redlinach polecana jest ze względu na to, że korzenie są wtedy dłuższe i bardziej kształtne, a zbiór łatwiejszy. Jest to najlepsza metoda uprawy na glebach zwięzłych, gdzie redliny będą bardziej trwałe, bez konieczności dodatkowego podsypywana roślin. Pan Zbigniew używa maszyny formującej redliny, do której podczepiany jest siewnik nasion, a więc siew odbywa się razem z formowaniem redlin. Wysiewane są dwa rzędy nasion odległe od siebie 4-5 cm, przy czym bardzo istotna jest tutaj precyzja siewu. Zmniejszone odległości między rzędami roślin umożliwiają łatwiejsze odchwaszczanie, co ma duże znaczenie w uprawie ekologicznej. W przypadku pana Zbigniewa, który uprawia marchew na świeży rynek norma wysiewu wynosi 1,4 mln sztuk nasion na 1 ha (czyli 50 szt/ mb). Oczywiście trzeba pamiętać, aby zakupić nasiona z listy ekologicznego materiału siewnego lub w przypadku braku konkretnej odmiany na liście należy odpowiednio wcześniej wnioskować do WIORIN o uzyskanie pozwolenia na zastosowanie niezaprawianych nasion konwencjonalnych. Jeżeli chodzi o wymagania pokarmowe marchew ma duże zapotrzebowanie na potas, a drugim w kolejności nieodzownym pierwiastkiem jest azot. Pan Zbigniew regularnie wykonuje analizy glebowe i uzupełnia zawartości składników pokarmowych w glebie. Corocznie stosuje nawozy z listy zakwalifikowanych do stosowania w rolnictwie ekologicznym takie jak Bioilsa (nawóz azotowy), Physio-mescal G18 (nawóz fosforowy) oraz Kalisop (siarczan potasu). Ponadto marchew jest gatunkiem wrażliwym na niedobór boru, a więc dobrze jest wykonać analizę na zawartość w glebie mikroelementów. Nawozem, który stosuje pan Zbigniew jest zakwalifikowany do stosowania w rolnictwie ekologicznym przez IUNG Bormax. Ważna jest również zawartość wapnia w glebie, gdyż jest on pierwiastkiem zwiększającym odporność korzeni marchwi na pękanie, a co za tym idzie zakażenia patogenami. Jednak odczyn gleby należy uregulować odpowiednio wcześniej, gdyż marchew źle rośnie na świeżo wapnowanej glebie. Za optymalny odczyn uznaje się zakres pH 6,0- 6,8 dla gleb mineralnych. Niższy odczyn ogranicza pobieranie składników pokarmowych przez rośliny z gleby. Pan Zbigniew podkreśla, że ważne jest zachowanie co najmniej trzyletniej przerwy w uprawie marchwi na tym samym polu oraz stosowanie dobrych przedplonów takich jak np. siana przez niego facelia czy gryka. Produkcja marchwi odbywa się u niego w ramach uprawy bezorkowej, natomiast do głębszego spulchniania gleby jest wykorzystywany głębosz oraz gruber (kultywator o sztywnych łapach). W przypadku gospodarstwa pana Kałdonka wykonywane są trzy przejazdy pielnikiem z gęsiostopkami w międzyrzędziach marchwi. Przed wschodami marchwi wykonuje się zabiegi odchwaszczania za pomocą wypalacza płomieniowego, a pozostałe prace są już wykonywane ręcznie. Praca najemna przy odchwaszczaniu stanowi największy koszt tej produkcji, średnio jest to około 1000-1200 roboczogodzin na 1 ha. Tutaj liczy się przede wszystkim częstość wykonywania zabiegów, a już bardzo małe chwasty są niszczone regularnie od momentu wschodów marchwi. Zaniechanie odchwaszczania skazuje uprawę na niepowodzenie  i spadek plonu nawet do 100%. Niemniej ważna jest profilaktyka zdrowotna roślin. W uprawie marchwi jednym z najgroźniejszych szkodników jest połyśnica marchwianka. Okres zagrożenia połyśnicą sygnalizują na plantacji żółte tablice lepowe.  Progiem zagrożenia jest średnio do 2 odłowionych muchówek  z 3-4 tablic w ciągu trzech kolejnych dni. U pana Zbigniewa najważniejsze są zabiegi profilaktyczne, dlatego też stosuje on koncentraty cebulowe, które odstraszają dorosłe osobniki i nie dopuszczają do składania jaj w uprawie. Ważne jest odpowiednie usytuowanie plantacji  z dala od kwitnących wieloletnich upraw (rzepak, koniczyna, lucerna), których nektar jest pożywieniem dla dorosłych owadów.  Ponadto nie należy zakładać plantacji w sąsiedztwie zadrzewień będących miejscem bytowania muchówek, które unikają nasłonecznionych, przewiewnych miejsc i składają jaja w pasie do 30m w głąb dużych plantacji.  Duże straty w uprawie marchwi mogą powodować również rolnice czyli gąsiennice różnych gatunków motyli, które żerują na korzeniach marchwi wygryzając dziury. Pan Zbigniew nie zauważył jednak na swojej plantacji większego problemu z rolnicami, być może  ze względu na fakt, że chwasty będące pożywieniem dla rolnic są regularnie niszczone. W innych krajach europejskich dla ochrony przed najgroźniejszymi szkodnikami marchwi stosuje się zakładane na plantację siatki o różnej średnicy oczek. Jest to kosztowne przedsięwzięcie wynoszące około 30 tys. zł na jeden hektar, jednak biorąc pod uwagę fakt, że są to siatki wykorzystywane corocznie może to być ekonomicznie opłacalne rozwiązanie. Jak zauważa pan Zbigniew z praktycznego punktu widzenia zakładanie siatek wydaje się problematyczne (konieczność ich zdejmowania w celu wykonania zabiegów odchwaszczania), a ponadto mogą one ulegać uszkodzeniom spowodowanym przez dziką zwierzynę. W przypadku wystąpienia chorób grzybowych istnieje możliwość zastosowania środków ochrony zakwalifikowanych do stosowania w rolnictwie ekologicznych takich jak Siarkol 800 SC czy Limocide( na mączniaka prawdziwego) oraz Contans WG ( w przypadku wystąpienia zgnilizny twardzikowej). Warto zwrócić uwagę, że ochrona marchwi przed szkodnikami uszkadzającymi korzenie roślin zapobiega również występowaniu niektórych chorób, gdyż uszkodzone tkanki są dużo bardziej podatne na choroby występujące na polu, jak również choroby przechowalnicze. Na plantacji pana Kałdonka marchew uprawiana jest na świeży rynek, w związku z czym zbiór odbywa się ręcznie. Marchew  jest podorywana, pozbawiana naci i umieszczana w drewnianych skrzyniach. Odbiór warzyw przez firmę skupującą odbywa się na bieżąco, gdyż istotne jest przechowywanie warzyw w odpowiednich warunkach nie tylko ze względu na konieczność utrzymania świeżości, ale również po to, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia chorób przechowalniczych.

Pan Zbigniew jest doświadczonym rolnikiem, który uprawia warzywa ekologiczne od lat. Posiada wiedzę, którą zgodził się z nami podzielić, za co serdecznie mu dziękuję i życzę powodzenia w dalszej produkcji. Uprawa marchwi  w systemie ekologicznym jest nie lada wyzwaniem, nie tylko ze względu na dużą pracochłonność, ale również z uwagi na fakt na nieustabilizowaną sytuację rynkową produktów ekologicznych.

Katarzyna Kozak